Wednesday 9 June 2010

Juz ostatni dzien w Glasgow

Bez wzgledu na to jak dlugo by sie planowalo wycieczke, jak wczesnie zaczeloby sie pakowac, to i tak tuz przed wyjazdem osobniki takie jak ja czuja sie jakby wszystko zostalo na ostatnia chwile.
Tyle dobrze, ze juz mam spakowany bagaz glowny. Jakis dylemat jednak pozostal - co mam wziac jako bagaz podreczny - plecak czy torbe na ramie. Na szczescie moja wspaniala kolezanka Julia ma do mnie przyjechac ze swoimi wszystkimi torbami i bedziemy sie naradzac. Zapewne wiekszosc rzeczy jakie wzielam nie beda uzyte, ale zawsze 'moga sie sprzydac' tak tez mam kompas, zatyczki do uszu, 3 portfele i pozostalych 20 kilo bagazu zawierajacego absolutnie wszystko po trochu.
Plan jest taki, ze dzisiaj wyruszamy z Bartkiem o 17 z dworca na lotnisko. Lecimy do Londynu i mamy kilka godzin by z Stansted dostac sie na Terminal 3 w Heathrow. Jeszcze nie wiemy jak, ale mamy nadzieje, ze na lotnisku beda autobusy lub pociagi. Tak bardzo sie przejmowalismy by zapewnic sobie transport i nocleg w Rosji, ze chyba zapomnielismy o Wielkiej Brytanii bo w sumie nie mamy tez transportu powrotnego z Londynu do Glasgow :))
Wracajac do pakowania, staram sie - powtarzam staram sie - uspokajac, bo nawet jesli cos zapomne to przeciez jest 21 wiek i nie jade do dzikich krajow. Pojde sobie do sklepu i sobie dana rzecz najzwyczajniej kupie. Juz zadzwonilam do banku podalam im co do dnia gdzie w jakim kraju bede, wiec przynajmniej nie beda mi blokowac karty. Zaproponowano mi pozyczke na wycieczke i nawet dyspozytor chcial abym wyslala mu pocztowke hehe problem w tym ze nie mogl mi podac swoich danych. Julia juz idzie do mnie po schodach, wiec koncze. Kolejny wpis bedzie juz z drogi...

No comments:

Post a Comment